Cofam się w rozwoju – 5km

Cofam się w rozwoju – 5km

Na początku moich przygotowań do maratonu miałem wiele energii i pomysłów na wpisy. Szło mi niesamowicie dobrze, więc oprócz prowadzenia dziennika biegowego chciałem się pochwalić i podzielić sukcesami. Tak wszyscy lubimy sukcesy… Porażki już mniej, chociaż one nas uczą jak osiągnąć sukces, pozwalają wysnuć prawidłowe wnioski. Moją porażką w bieganiu jest regres dystansu, którego przyczyną jest ból lewej nogi. Nie wiem jak to przezwyciężyć, wszystkie plany małych kroków zawodzą 🙁 Mam chyba ostatni cel na ten rok imprezę biegaj Warszawo na dystansie 10km, a potem regularne bieganie dla przyjemności zależne wyłącznie od samopoczucia

Przygotowując się do biegu czułem, że nie będzie cudownego wyniku ani złamania granicy 10km. Mój chód był ciężki, ospały. Rozgrzewka też nie przyniosła poprawy. Pierwsze metry rozgrzewkowego biegu i o dziwo brak bólu w lewej nodze.. Czyżby udało się zaleczyć kontuzję podczas tygodniowej przerwy?

trening_2009_09_08

Bieg bez bólu – to było tak dawno, że zdążyłem o tym zapomnieć. Szkoda, że nie czułem tej lekkości kroku. Wtedy dopiero bieg jest przyjemnością. A tak powoli mijały mi metry i sprawiały wyraźny trud. Pierwsze okrążenie i pojawił się znany ból w lewej nodze. Nie odpuszczał do tego stopnia, że zdecydowałem się na skrócenie okrążenia w trakcie. Dystans 4km jaki by się z tego uzbierał byłby moją kompromitacją – dlatego zmobilizowałem się do dalszego biegania. Skończyłem szczęśliwie na 5km z ogromnymi problemami.

Ten bieg był dla mnie wyjątkowo trudny i męczący. Ból odebrał mi radość biegania. Nie pomógł odpoczynek, kontuzja nadal dokucza 🙁 Pozostaje mi próbować biegać na krótkich dystansach 5 – 10km i szukać prawidłowej techniki. Wydaje się, że ona nie pomaga w regeneracji i stare urazy szybko powracają.

Podsumowanie:

Na plus:

znowu biegam – innego nie potrafię znaleźć

Na minus:

powracający ból
zmęczenie biegiem a nawet bieganiem z bólem

about author

admin

related articles

Popularne teksty: